Strony

21 listopada 2020

Bangalur


                                                     

           


 Deborah Moggach -
"Hotel Marigold"

 Wydawnictwo: Rebis

liczba stron:379

kategoria: literatura obyczajowa

                  












          Na podstawie tej książki powstał film o tym samym tytule. A rola jaką odegrała Judi Dench, nie pozostawia żadnej wątpliwości, że to klasa sama w sobie. Film mnie zauroczył i wiedziałam, że muszę przeczytać książkę! I tak dobrej dawki humoru trzeba mi było. 
          Uśmiałam się z pomysłowości i wspaniałej żywotności staruszków, choć tematyka poruszona w powieści tj. opieki socjalnej, medycznej i rodzinnej nad leciwymi osobami nie jest śmieszna. Ten system kuleje dość mocno na całym świecie i smutne jest to, że staruszkowie są pozostawieni sami sobie, gdy rodzina nie podejmie się opieki. 
Anglicy mają to szczęście, że "pozostałości" po dawnych koloniach brytyjskich nieco ułatwiają im wyjazdy czy decyzje o zamieszkaniu w innym kraju, który nie jest tak całkiem obcy. Większość po prostu spędziło swoje dzieciństwo między innymi w Indiach i to jak trochę powrót do siebie.
          Tak jak pierwsza część książki wydała się dość "komediowa", tak druga była zdecydowanie refleksyjna i przetłaczająco szczera. 
Powieść zwraca uwagę na pędzący czas, a pogoń za czymś, co za niedługo staje się kompletnie nieistotne jest nieodwracalne, wręcz nienaprawialne.. Zaś przerażony człowiek potrzebuje trochę dobroci i życzliwości. Jest też dobry przekaz, że nigdy nie jest zbyt późno, żeby podjąć życiową decyzję, żeby zdjąć z siebie jakiś ciężar i zacząć coś nowego...Brzmi trochę abstrakcyjnie, ale takie jest życie - nieprzewidywalne, krótkie i niejednokrotnie rozczarowujące, ale zawsze warto cokolwiek zrobić, niż jojczyć.
          Brakowało mi tu wyraźnego indyjskiego klimatu - takiego powiewu, zapachu, wyszukanego smaku, choć fantastycznie i realnie zostały oddane hinduskie osobowości ze wszystkimi cudownymi przywarami i autentycznymi zachowaniami. Różnica między filmem a książką istnieje tylko taka, że film był nakierunkowany na poszczególnych bohaterów i był przez to bardziej "komediowy"
a książka w większym stopniu porusza przykry problem społeczny, dziurawy system opieki i ogólną wiekową niemoc i samotność bez względu czy ma się rodzinę, czy też nie.
          Książka pomimo "bolesnego" tematu starzenia się ze wszystkimi dolegliwościami
i doskwierającymi niedomaganiami czy dysfunkcjami jak również brakiem finansowego zabezpieczenia jest naprawdę "dowcipna". A ten cytat niech będzie kwintesencją niedalekiej przyszłości każdego z nas..., tylko zastanawiam się jak zbierać siły na tę starość?😢



cytat: "...starość nie jest dla mięczaków".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz