Sebastian Imielski - "Szkoła na wzgórzu"
Wydawnictwo: Sumptibus
liczba stron: 400
kategoria : thriller/ sensacja/kryminał
Mówią, że internet psuje społeczność, odciąga młodych od nauki, że przewala się godziny na portalach społecznościowych, nasze plecy robią się okrągłe, a kręgi szyjne doznają zwyrodnienia jeszcze przed pójściem do pracy zawodowej...... ale, gdyby nie książkowe społeczności i szeptane recenzje w życiu nie trafiłabym na Sebastiana Imielskiego i jego "Szkołę na wzgórzu". W ogóle nie przeczytałabym wielu książek a szczególnie wyśmienitych dzieł naszych rodzimych debiutantów.
Kolejny raz "odkryta" zupełnie przypadkowo - doskonała książka, doskonały Pisarz!!!!
Jak oglądaliście serial "Belfer", to jest to właśnie ten klimat i cieszę się, że go oglądałam, bo mogłam sobie wyobrazić takiego właśnie belfra Sylwestra Cichego (nazwisko idealnie pasuje do charakteru), trochę właśnie takiego cichego, trochę fajtłapę, ale idealnego "tropiciela" i upierdliwego poszukiwacza prawdy. Więc jak podstawiłam sobie postać Maćka Stuhra pod Sylwestra Cichego, to książkę czytało mi się wyśmienicie!
Fabuła genialna - szkoła na prowincji, nauczyciel (tutaj S.Cichy) zatrudniony na zastępstwo, zaginięcie jednej uczennicy, prowadzenie dochodzenia na własną rękę... a dzięki pomocy dziennikarza z pewnego brukowca zostaje odkryta jeszcze jedna zbrodnia sprzed 25 laty dokonana na uczennicy tejże szkoły.
Jaki ma z tym wszystkim związek dyrektor szkoły, ksiądz i bibliotekarka? i dlaczego Sylwester trafił do tej szkoły, przed kim czy przed czym "uciekał" - musicie to przeczytać!
To naprawdę doskonały kryminał, świetne akcje, bohaterowie, po prostu idealnie napisana książka!!!!!!!
cytat: "Przeszłość. Tutaj to słowo klucz. Wytrych do rozwikłania najmroczniejszych sekretów. Przez lata nikt nie chciał go dotykać. Ze strachu?. Szkoła uczy i karze niepokornych"

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz