Katarzyna Zyskowska - "Historia złych uczynków"
Wydawnictwo: Znak
liczba stron: 496
kategoria: literatura współczesna
Po raz pierwszy trudno mi było wejść w głównego bohatera, bo każdy był w pewnym momencie ważny i ciekawy. Może dlatego, że było ich wielu a fabuła dotykała czasu przedwojennego, okupacji i współczesności.
Oczywiście najbliższa mi była współczesna Nina i to właśnie jej historia rozpoczyna i kończy książkę. Nina, to dziewczyna z prowincji, która przyjeżdża do Warszawy na studia i wplątuje się w toksyczny i chyba trochę niebezpieczny związek z dojrzałym Miłoszem.
Spotkanie tych dwojga z pewnością nie było przypadkowe, jaka przeszłość łączy Ninę i Miłosza???? Żeby się tego dowiedzieć trzeba cofnąć się w czasie, wejść w dwie rodziny z osobna i zobaczyć, jak genialnie Katarzyna Zyskowska je splotła, a fabułę okrasiła historycznymi wydarzeniami i zakończyła petardą!!!!
Wszystkie pociągnięte wątki z przeszłości miały swój wydźwięk w teraźniejszości a kara za ciężkie grzechy popełnione kiedyś, była przelewana na kolejne pokolenia.
Historia jakby zatoczyła koło, zmieniły się tylko czasy, ale złe uczynki dalej pozostały złymi i powracają jak bumerang.
Powiem szczerze, że książkę czytałam z wielkim zainteresowaniem, było trochę fantasy, trochę romansu, kryminału i historii, która najbardziej odbiła się na losach bohaterów.
Muszę jeszcze tylko dodać, że przedwojenny Anin - ta wieś, ten klimat, ta przyroda tak cudownie opisana, te zaloty.... przeniosłam się w czasie, normalnie jakbym czytała (tyle że prozą ) "Pana Tadeusza", choć to 100 lat różnicy.
Książka świetna i jeszcze raz świetna, nie potrzeba chyba większych rekomendacji, bo wystarczy tylko spojrzeć na ilość gwiazdek na Lubimyczytac.pl, szkoda tylko, że tak mało osób ją przeczytało!
cytat: "Jednak zło jest zawsze bardziej pociągające niż dobro"

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz