22 kwietnia 2019

Tańczymy labado - małego walczyka....



Layla Wheldon - "Dance, Sing, Love. W rytmie serc"
Wydawnictwo: Editio
liczba stron: 432
kategoria: romans/ literatura obyczajowa 




          Nie przeczytałabym tej książki chyba nigdy, gdyby nie fakt, że dostałam ją jako wygraną w instagramowym rozdaniu. Może zraziłam się po pierwszej części, która fabularnie mnie nie porwała. 
          Ale niestety ta opowieść o Liv i Jamesie od początku do mnie nie przemówiła! 
Już podaję argumenty... 
          Pierwsza część to "szarpanie" i pokazywanie zazdrości, impreza za imprezą, picie na umór i sex byle gdzie, byle dobry ze szczytowaniem... 
Druga część to opieka nad poparzoną ukochaną - nagłe wydoroślenie i odpowiedzialność? - nie wolno pić alkoholu i umawiać się z byłym, ale "maryśkę" można odpalić a co tam, trochę luzu się należy!. 
Sporo powrotów do pierwszego tomu - przebieranki, żeby wyjść na ulicę, opisywanie jak się poznali - to tylko dla tych, którzy nie czytali części 1, dla mnie niestety to było kopiuj -wklej! 
No i w wieku 22 lat Livia ma już 2 związki za sobą i potrzeba jej prawnika, bo zaczyna chlapać jakieś błotko z przeszłości a James ma zostać ojcem ze swoją krótką "przygodą"... A jak dziecko już się rodzi tatuś zaczyna powątpiewać czy to aby jego, no i drugi test na ojcostwo (bo pierwszy był jakiś felerny) okazuje się negatywny. Po drodze jeszcze bzdurne uświadamiające telefoniczne "nauki" rodziców, kiedy dziewczyna w te klocki jest już "ekspertem" aaaaa i oficjalne oświadczyny na urodzinowej imprezie dla Liv - odrzucone! Kocha Jamesa ale …. Normalnie wenezuelska telenowela! 
          Książkę oddaję w młode ręce, myślę, że będzie bardziej zrozumiana - u mnie brak reakcji, może troche irytacji i brak jakichkolwiek wrażeń o emocjach nawet nie ma tu mowy. 
Nie mam nic, co do pisarskiego "warsztatu", ale treść żadna.
Sorry - to nie moja bajka! może nie ten przedział wiekowy!?! 

cytat:"...podobno lepiej prosić o wybaczenie niż o zgodę".           

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz