Wydawnictwo: Filia
liczba stron: 624
kategoria: sensacja
Postanowiłam nadrobić trochę zaległości z książkami Remigiusza Mroza i wychodzi na to, że Autor pisze i wydaje książki szybciej niż ja je czytam!
Tutaj podjęłam pewne ryzyko, ponieważ jestem totalnie apolityczna, totalnie "ułomna" jeżeli chodzi o mechanizmy czy reguły działalności parlamentu.... - i czułam, że to może być książka kompletnie nie dla mnie a jednak....
Polityka to nie tylko zadania, nie tylko kierowanie partiami, to budowanie własnego wizerunku czyimś kosztem, to intrygi, to świństwa, gry, afery, łapówki i skandale nie tylko polityczne.
Polityka to nie tylko zadania, nie tylko kierowanie partiami, to budowanie własnego wizerunku czyimś kosztem, to intrygi, to świństwa, gry, afery, łapówki i skandale nie tylko polityczne.
Wychodzi na to, że być w rządzie, to "brudna" i wredna robota a jak jeszcze do tego dodać szczątkowe życie rodzinne, które robi się coraz bardziej skomplikowane w miarę wchodzenia w obowiązki i życie zawodowe, to powstaje niezła fabuła!
Książka zaczyna się od postaci pani marszałek, która budzi się rano, sama w nieznanym motelu, nie mając pojęcia jak się tam znalazła i z rodzącym się pytaniem czy z kimś spędziła rzeczoną noc?. Nie staje się to jednak wątkiem przewodnim, choć w głowie pani marszałek, co jakiś czas ta tajemnicza sprawa powraca. Czy ta sytuacja miała na celu skompromitowanie i pogrążenie pani marszałek? - powiem tylko tyle, że warto było czekać do samego epilogu na "wypłynięcie" tego wątku, oj będzie ciekawie!!!!
Świetnie wykreowane postacie wspomnianej już pani marszałek, szefa kancelarii, premiera i posłów, sprawiły, że książka wciągnęła mnie od początku do końca.! Niepowtarzalne są dialogi premiera z panią marszałek okraszone przekleństwami, które naprawdę lubię w książkach, bo oddają wtedy prawdziwe emocje!!!! 😜
W drugiej części książka robi się sensacyjnie ciekawa, bo okazuje się, że wcześniejsza śmierć posła i dziennikarza rosyjskiego pochodzenia ma cechy wspólne a na oczach ludzi tuż przed kolejną debatą, szaleniec zabija jedną z kandydatek na fotel prezydenta.
Świetnie wykreowane postacie wspomnianej już pani marszałek, szefa kancelarii, premiera i posłów, sprawiły, że książka wciągnęła mnie od początku do końca.! Niepowtarzalne są dialogi premiera z panią marszałek okraszone przekleństwami, które naprawdę lubię w książkach, bo oddają wtedy prawdziwe emocje!!!! 😜
W drugiej części książka robi się sensacyjnie ciekawa, bo okazuje się, że wcześniejsza śmierć posła i dziennikarza rosyjskiego pochodzenia ma cechy wspólne a na oczach ludzi tuż przed kolejną debatą, szaleniec zabija jedną z kandydatek na fotel prezydenta.
Brawo dla R. Mroza za odrobienie lekcji i zgłębienie tematu z wysokości poselskich pensji, bezlitosnych podatków nakładanych na przedsiębiorców, zadłużenia kraju, światowych zasobów pieniężnych i innych politycznych "perełek". Autor ukazał nam świat bezlitosnych pożeraczy karier, ludzi bezwzględnych jak i zarazem słabych do bólu, nieradzących sobie w życiu! a polityka - to gra pozorów, gra zachowań, to taktyka i spekulacje, aż wreszcie "pranie brudów", chwyty poniżej pasa i nieczyste miażdżenie przeciwnika. Nieważne, co kandydat myśli, jakie ma przekonania - tutaj swoje zdanie się nie liczy!, ważne jest jak chcą widzieć go inni!!!
Nie bez powodu przytacza się tutaj znaczącą i wpływową rolę dziennikarzy i informatorów, którzy czyjąś szczytową karierę są w stanie położyć na łopatki. Przerażające jest też to, że w parę godzin sytuacja polityczna może zmienić się o 180 ⁰ w wyniku manipulacji czy pomówień.
Przyczepię się tylko do jednej rzeczy w tej książce tj. do słowa "hucpa", które trochę jest nadużywane a tak poza tym - to książka jest tak realna i wciągająca, że powiem szczerze jestem sama "zaskoczona", że jest taka świetna!!!!!!!! - nie z powodu wątpienia w pisarskie umiejętności Autora ale z powodu tematyki, do której jak widać niesłusznie podchodzę jak do jeża!
No to tymczasem rozochocona i rozpędzona biorę się za "Większość bezwzględną"!!!!
cytat: "cała sztuka polega na tym, żeby powiedzieć jak najwięcej, nie mówiąc nic".