23 kwietnia 2019

Dziś prawdziwych cyganów już nie ma....






Remigiusz Mróz - "Rewizja"   
  cykl: Joanna Chyłka tom3
Wydawnictwo: Czwarta Strona
liczba stron: 624
kategoria: thriller/sensacja/kryminał 









           Moje spotkanie z twórczością Remigiusza Mroza rozpoczęło się właśnie od cyklu o Joannie Chyłce. Przeczytałam dwie pierwsze części dawno temu i pomimo, że byłam super  zachwycona zaczęłam wchłaniać coraz to nowsze pisarskie cykle, a to z komisarzem Forstem a to "W kręgach władzy", a to inne pojedyncze powieści i na chwilę się zatrzymałam.... 
          Przede wszystkim już nie nadążałam z czytaniem wrzucanych na rynek nowości pana Mroza i też mocno opadł mój entuzjazm i "mrozomania". 
        Jako czytelnik, który nie bardzo rozumie irracjonalne czy nielogiczne sceny poczułam się trochę oszukiwana. Pojawiały się pytania no przecież jak?, to niemożliwe, to jest naiwne, głupie...dlaczego autor chce ze mnie zrobić tępaka, przecież ja myślę czytając, nie czytam tego dla Remigiusza Mroza i uwielbieniu jego osoby, tylko dla treści, nie chcę być ładowana w butelkę, chcę żeby mnie "prawdziwa" fabuła poniosła.... Tu nastąpił "zonk" 😱 Dopiero serial na Playerze o Chyłce nawrócił mnie na pierwotne dobre tory... i postanowiłam dokończyć tę serię składającą się już z 9 tomów.🙀 
          Teraz mam przed oczami Magdę Cielecką, oj jak dobrze się teraz to czyta!!!!! 
Wstęp nieco przydługi, ale czy jest sens pisać o treści książki z 2016 roku, jak wszyscy już ją dawno pożarli? 
          Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko potwierdzić wcześniejsze wywody, że stary dobry Mróz nie rdzewieje, Chyłka wraca do gry w iście "wyskokowym" stylu a dialogi są przednie. 
         Taką literaturę lubię, jak w jednej chwili następuje zwrot akcji i wcale nie potrzeba do tego setki bohaterów, miejsc i nie wiadomo jakich zawiłych okoliczności. Tu pan Mróz nie idzie na skróty, prędkość (jeszcze nie) czy wyścigi, żeby utrzeć nosa mniej płodnym pisarzom i wszystko gra! No to jedziemy dalej z mecenas Chyłką😀 





cytat: "...istnieją trzy rodzaje kłamstwa: przepowiadanie pogody, komunikat dyplomatyczny i statystyka."

22 kwietnia 2019

Tańczymy labado - małego walczyka....



Layla Wheldon - "Dance, Sing, Love. W rytmie serc"
Wydawnictwo: Editio
liczba stron: 432
kategoria: romans/ literatura obyczajowa 




          Nie przeczytałabym tej książki chyba nigdy, gdyby nie fakt, że dostałam ją jako wygraną w instagramowym rozdaniu. Może zraziłam się po pierwszej części, która fabularnie mnie nie porwała. 
          Ale niestety ta opowieść o Liv i Jamesie od początku do mnie nie przemówiła! 
Już podaję argumenty... 
          Pierwsza część to "szarpanie" i pokazywanie zazdrości, impreza za imprezą, picie na umór i sex byle gdzie, byle dobry ze szczytowaniem... 
Druga część to opieka nad poparzoną ukochaną - nagłe wydoroślenie i odpowiedzialność? - nie wolno pić alkoholu i umawiać się z byłym, ale "maryśkę" można odpalić a co tam, trochę luzu się należy!. 
Sporo powrotów do pierwszego tomu - przebieranki, żeby wyjść na ulicę, opisywanie jak się poznali - to tylko dla tych, którzy nie czytali części 1, dla mnie niestety to było kopiuj -wklej! 
No i w wieku 22 lat Livia ma już 2 związki za sobą i potrzeba jej prawnika, bo zaczyna chlapać jakieś błotko z przeszłości a James ma zostać ojcem ze swoją krótką "przygodą"... A jak dziecko już się rodzi tatuś zaczyna powątpiewać czy to aby jego, no i drugi test na ojcostwo (bo pierwszy był jakiś felerny) okazuje się negatywny. Po drodze jeszcze bzdurne uświadamiające telefoniczne "nauki" rodziców, kiedy dziewczyna w te klocki jest już "ekspertem" aaaaa i oficjalne oświadczyny na urodzinowej imprezie dla Liv - odrzucone! Kocha Jamesa ale …. Normalnie wenezuelska telenowela! 
          Książkę oddaję w młode ręce, myślę, że będzie bardziej zrozumiana - u mnie brak reakcji, może troche irytacji i brak jakichkolwiek wrażeń o emocjach nawet nie ma tu mowy. 
Nie mam nic, co do pisarskiego "warsztatu", ale treść żadna.
Sorry - to nie moja bajka! może nie ten przedział wiekowy!?! 

cytat:"...podobno lepiej prosić o wybaczenie niż o zgodę".           

20 kwietnia 2019

Nuklearny notes





Zbigniew Zborowski- "Skaza"  tom.1
                     cykl: Bartosz Konecki                          
Wydawnictwo: Znak Lieranova 
liczba stron: 336
kategoria: thriller/sensacja/kryminał 







          Trochę skuszona dobrymi opiniami drugiej części cyklu o Bartoszu Koneckim, postanowiłam prześledzić i "wypróbować" nowego dla mnie polskiego autora. 
            No powiem Wam, że ta książka mnie nie zaskoczyła, ponieważ przeczytałam już dziesiątki podobnych kryminałów. 
Schematycznie to samo - pokieraszowany glina, korupcja w policji, parę trupów i  wiążący  wszystko wątek sprzed wielu lat trochę w stylu Indiany Jonesa i cóż bez szału.😢 
Nawet te wstawki z Izraela, Kazachstanu, Egiptu, Szwajcarii, Iranu, Turcji, Grecji, Syrii... namieszały a nie ułatwiły czytanie. Jak dla mnie za dużo miejsc, za dużo osób. A główna sprawczyni owego kryminalnego zamieszania żydowsko-polska "Lara Croft" wypadła chyba z szeregów Ninja.😲 
          Nie kupiła mnie ta historia niestety wcale. Podejrzewam, że niedługo zapomnę o czym w ogóle była ta książka😰, niemniej jednak dam szansę "Kręgom" ponieważ jestem w ich posiadaniu, a nie przywykłam do marnowania literatury, którą posiadam. 







cytat: "To nie religia ani ubiór świadczą o tobie, lecz twoje uczynki".

15 kwietnia 2019

Zabójczy arszenik, Oskar Wilde i narcyzy







Magdalena Knedler - "Nic oprócz strachu" (tom 1)
                            cykl: komisarz Anna Lindholm
Wydawnictwo: Czwarta Strona  
liczba stron: 563
kategoria: thriller/sensacja /kryminał 






          Moja ciekawość kryminalnego pióra Magdy Knedler była jak widać duża, skoro sięgnęłam po "Nic oprócz strach".  W kryminałach poza niejednokrotnie zagmatwanym i trudnym śledztwem, moją uwagę przykuwa wątek obyczajowo-psychologiczny, w którym Magda Knedler jest mistrzynią! 

          Komisarz Anna Lindholm (Polka mieszkająca w Szwecji) miała stać się ofiarą pewnej operowej, zaborczej i zazdrosnej diwy, ale spowodowany umyślnie wypadek samochodowy skończył się kalectwem jej męża Vidara. Komisarz była pewna, że to z powodu ujęcia przez nią seryjnego mordercy kobiet, ale jego nagła śmierć przez otrucie arszenikiem w więzieniu, skierowała sprawę na inne tory. 
          Niedługo również w wyniku otrucia umiera sama śpiewaczka a cała trująca sprawa znajduje swój finał na weselu siostry Anny i to w Helu. Kaleki mąż pani komisarz pada jako 3 ofiara śmiertelnego otrucia. ☠

            Z czym, musi się zmierzyć Anna? Czy zdrada męża, która wychodzi na jaw w toku śledztwa boli tak samo jak jej własna??? Czy można kochać dwie osoby równocześnie? Co ma z tym wspólnego siostra Lidka i jej świeżo poślubiony mąż??? 
Niezłą i trochę komediową rolę gra dawny przyjaciel Anny ze szkolnych lat - Lajon i domowa pomoc - pani Lempi. Uśmiałam się z niektórych dialogów... naprawdę były szalenie dowcipne 👍! 

         Punktem zaczepienie w tej powieści były narcyzy, szkice i cytaty Oskara Wilde, zostawiane przy ofiarach i tu był lekki "ciar" przebiegający po kręgosłupie, bo mój blog nieomalże otwiera cytat tego pisarza 😲 

           Żeby nie przedłużać - kryminał lekki, zgrabny i przyjemny. Myślę, że jak tylko wpadnie mi w łapki drugi tom, to na pewno go przeczytam 👍




cytat: "...bo kiedy miłość raz zmienia się w nienawiść, bardzo trudno jest odwrócić ten porządek"  

14 kwietnia 2019

Ile warte są marzenia?






Nino Haratischwili - "Kotka i Generał" 
                          
Wydawnictwo: Otwarte
liczba stron: 624
kategoria: literatura współczesna 









         Bez zastanowienia, bez zawahania, bezwzględnie chciałam tę książkę przeczytać!!!!! 
Tak jak pisze Nino Haratischwili, jak jej słowa przenikają a raczej przemawiają do czytelnika, jak poruszają … jest magiczne!!!!! 
Nino stwarza niesamowity klimat - jak pisze, o chłodzie, to go czujemy, jak opisuje bohatera, to go widzimy, namacalnie czujemy, że zaraz coś się wydarzy... 
Najcudowniejsza w tym jest oczywiście treść, oparta na prawdziwych wydarzeniach. Jest autentyczna, wzruszająca, trudna, niepowtarzalna, od której nie można się oderwać! 
           Jeżeli jeszcze nie spotkaliście się z twórczością Nino Haratischwili, to bardzo gorąco polecam "Ósme życie". Po tej książce zrozumiecie moje "parcie" na kolejną lekcję historii ubraną w przepiękną literacką szatę! 
          "Kotka i Generał" to powieść o czeczeńskiej, muzułmańskiej społeczności, która prowadzi nieustanną walkę o niepodległość z zaborczą Rosją, która nigdy nie chciała jej uznać. 
I tu wszystko się zaczęło - koniec roku 1994...  
Autorka łagodnie wprowadza nas w opowieść o młodej Nurze, która miała marzenia, która chciała zobaczyć świat, zupełnie inny, kolorowy. Pragnęła wydostać się zza kaukaski wąwóz i dziką rzekę, na zawsze zrzucić chustę z głowy i spódnicę kończącą się 1cm nad ziemią …

            W Berlinie po ponad 20 latach, ktoś zauważa plakat ze zdjęciem Nury??? - czy to możliwe??? Wracają wspomnienia i kiełkuje pewien plan....
Wojna w Czeczenii odcisnęła piętno, które nigdy nie zniknie. 
          Poznajemy historię nie tylko Nury, poznajemy życie tych po drugiej stronie, uwikłanych "niechcąco" w wojnę: niedoszłego kucharza Aloszę, sługusa Juricza, agresywnego i sadystycznego Pietruszowa, pułkownika-alkoholika Szujewa, rosyjskiej nauczycielki Iwanowny, która potrafiła pokazać dzieciom inny świat, pismaka Onna, aktorki Sesili ("Kotki") spod berlińskiego teatru, aż wreszcie Aleksandra ("Generała"), który najpierw żył pod presją matki w chorym kulcie ku czci swego ojca - wojennego bohatera a później z wielkim brzemieniem po stracie żony Sonii, córki Ady.....  
           Każda strona, to czyjaś wyryta historia o rodzinie, miłości, zależności, tęsknocie, emigracji... przedstawiona z największą starannością, nakreślającą czas, miejsce i okoliczności. 
Przez tę powieść się płynie a to, co wymalowała nam Autorka, to najwyższych lotów pisarskie dzieło, to krzyk przeciwko wojnie, zachłannemu imperializmowi, upodleniu ludności cywilnej, to krzyk przeciwko tym, którzy na wojnie wzbogacili się po stokroć....
        Wielki szacunek dla Nino Haratischwili za to, że tematy: agresji, okupacji, grabieży, zawładania, brutalności...Rosji wobec republik, terenów, które nie chcą podporządkować się chorej władzy - potrafi tak ująć, a co najważniejsze przekazać światu! 
To kolejna lekcja historii, niestety współczesnej, nie dająca nawet cienia wątpliwości, że życie Rosjan to pasmo przymusów a wolność kupuje się milczeniem. Wolność to bierność, w przeciwnym razie kończy się ona w obozie pracy lub życiem w nieustającym strachu. 
Autorka bardzo umiejętnie pokazuje błędy popełnione przez rządzących, kuriozalne czasy "pierestrojki", tragiczne w skutkach decyzje o militarnych akcjach nie tylko stalinowskich i bezsens śmierci setek tysięcy niewinnych cywilów. 
          Jeśli dotrwaliście do tego momentu, to myślę, że przekonałam Was, że nie jest to zwykła powieść i że jest warta przeczytania, a co ma wspólnego z tym wszystkim kostka Rubika i jajko niespodzianka - pozostawiam Wam do odkrycia!!!   
Zakończenie … NIETUZINKOWE!!!! 




cytat: "Zrozumiałem, jak łatwo da się zastraszyć człowieka. Zwłaszcza tu, w miejscu, gdzie pewne wartości zupełnie się nie liczą, więcej - są wyśmiewane albo zabronione i gdzie kłamstwo nazywa się prawdą, a prawdę kłamstwem."