liczba stron: 448
kategoria: powieść obyczajowa/ literatura piękna
Nie wiem gdzie wypatrzyłam "Zadry"?, ale ogromnie się cieszę, że po nią sięgnęłam, bo to, co w niej znalazłam - pozostanie na długo.
Dominik Rutkowski stworzył fantastyczną opowieść o przesiedlonych zwykłych ludziach na tzw. Ziemie Odzyskane. A fikcyjni zwaśnieni bohaterowie wciśnięci w PGR-owskie realia lat 70-tych stworzyli obraz pewnej pomorskiej wsi, w której poczynania i poglądy świadczyły nie o komunistycznej zgodności czy zależności a raczej o totalnej "bezpańskości". Wszystko było wspólne czyli niczyje, więc grabione bez opamiętania. W takim państwowym gospodarstwie na zabitej dechami wsi nie brakowało ani pracy, elektryczności, jedzenia, alkoholu czy drewna na opał - dlaczego zatem ten system padł? Autor świetnie opisał mechanizmy ludzkiej bezmyślności, głupoty
i przyzwolenia na to, co się wtedy wyprawiało w PRL-u.
i przyzwolenia na to, co się wtedy wyprawiało w PRL-u.
Książka opowiada o prawdziwych realiach i przesiedlonych bez pytania zwykłych ludziach, którzy nie mają innego wyboru, jak żyć w tym miejscu, w którym im po prostu kazano.
Fikcja natomiast dotyczy rodzącej się nienawiści pomiędzy dwoma rodzinami, które toczą między sobą spory i mają nieuzasadnione zadry. |
Autor trzyma czytelnika w niepewności, gdy narrator poszukuje prawdy o pewnym wydarzeniu, które miało miejsce w tamtych latach. Zwaśnione rodziny połączyła tragedia zamknięta pod skutym lodem stawie, ale tylko jeden człowiek zna prawdę. Czy wyjdzie ona na jaw? - przeczytajcie sami. Mogę tylko powiedzieć, że historia jest niesamowita, a książka jest wyjątkowa!. Gorąco polecam!
Autor trzyma czytelnika w niepewności, gdy narrator poszukuje prawdy o pewnym wydarzeniu, które miało miejsce w tamtych latach. Zwaśnione rodziny połączyła tragedia zamknięta pod skutym lodem stawie, ale tylko jeden człowiek zna prawdę. Czy wyjdzie ona na jaw? - przeczytajcie sami. Mogę tylko powiedzieć, że historia jest niesamowita, a książka jest wyjątkowa!. Gorąco polecam!
cytat: "Nie ma nic gorszego, niż kiedy pracownicy się jednoczą"