13 grudnia 2020

Kamerdyner - aktorski zawód

 





Kazuo Ishiguro - "Okruchy dnia"

Wydawnictwo: Albatros

liczba stron:303

kategoria: literatura piękna








          Żądna odpoczynku od krwawych thrillerów zwykle sięgam po literaturę piękną. Nie wiem dlaczego ale podświadomie szukam czegoś wybitnego, nagradzanego, oklaskiwanego czy noblowskiego.
Z jednej strony jest to nadrabianie czegoś, co umknęło mi przez moje czytelnicze lata a z drugiej strony chyba dojrzałam do takiej literatury. Ciekawość tej bardzo angielskiej powieści napisanej przez brytyjskiego pisarza japońskiego pochodzenia była zatem na tyle silna, że postanowiłam nie odkładać jej już ani chwili dłużej.
          Postanowiłam również ponownie odtworzyć sobie film z 1993 roku z Anthonym Hopkinsem
i Emmą Thompson w rolach głównych, który powstał na podstawie tej powieści pod tym samym tytułem. O tyle pomógł mi film, że czytając - widziałam tę dystyngowność, powściągliwość, godność, inteligencję, uszczypliwość i profesjonalizm głównych bohaterów, których praca jako służba domowa była wszystkim. 
          Narracja powieści mnie zaskoczyła, bo chyba po raz pierwszy zwracano się do czytelnika czyli do mnie w stylu "proszę Państwa"... tak, jakbym siedziała na widowni i słuchała czyjegoś występu - naprawdę dziwne uczucie.
          To sztuka napisać taką książkę, w której niewymowną sztuką jest trzymać na wysokim poziomie dobre maniery, klasę, lojalność i dyskrecję nawet w momencie utraty kogoś bliskiego, zaś na wodzy wszystkie zwykłe ludzkie odruchy, uczucia czy słabości. Z jednej strony to oddanie służbie i swoim przekonaniom jest imponujące a z drugiej strony smutne i frustrujące.
          Pojawia się też 
wątek dotyczący pewnych politycznych przekonań, wpływów czy chęci lobbowania spraw mających strategiczne znaczenie na losy całej ludzkości. To dobra lekcja dla fanatycznie "zaślepionych" jakimś poglądem ludzi, którzy ulegają zwykłej manipulacji kogoś sprytniejszego. Nie muszę chyba pisać, czym się to zwykle kończy.

          Książka i film jest wszystkim miłośnikom klasyki bardzo dobrze znana i myślę, że większość wyciągnęła taki sam wniosek - w życiu każdego człowieka przychodzi taki moment, kiedy praca przestaje przynosić spełnienie i przestaje być celem samym w sobie, więc jeśli nie mamy wsparcia ani obok siebie kogoś bliskiego, z którym dzielimy choćby wypicie herbaty, to nie mamy NIC! 



cytat: "...gdy po fakcie poszukujemy w przeszłości takich właśnie "punktów zwrotnych" zaczynamy doszukiwać się ich wszędzie."     

  

12 grudnia 2020

Małżeńskie rozczarowania









Amos Oz - "Mój Michael"

Wydawnictwo: Rebis
liczba stron: 307
kategoria: literatura piękna 













 
          Dzięki Wydawnictwu Rebis "Mój Michael" ponownie trafia w nasze czytelnicze ręce i to w tak pięknym wydaniu. Bardzo chciałam poznać tę historię, która powstała prawie 52 lata temu - raz, że fabularnie prosto z Jerozolimy, dwa zjadała mnie ciekawość poznania życia lat 50-tych, a trzy - jakie życie małżeńskie mógł przedstawić Autor, który napisał ją mając wtedy zaledwie 29 lat? 
Podjął się zatem niezłego wyzwania, przedstawiając głównie kobiecy punkt widzenia, kobiece rozterki i oczekiwania. 
          Dwoje młodych ludzi, jeszcze wtedy studentów spotyka się przypadkiem i tak rozpoczyna się ich wspólne życie. W tle czujemy klimat Jerozolimy, który jest subtelnie przez Autora przemycony - tu stragany, tam kino czy wywieszone gdzieś pranie. Życie Chany i Michaela wydawałoby się jest zwykłe i podobne do każdego innego. 
Michael zaczyna swój doktorat a Chana opiekuje się synem. Nie ma w ich relacjach nic nagannego czy niepokojącego ale wyczuwa się pewien dystans i zawód.
Chana jednak ucieka w senne marzenia, wręcz iluzje i mam wrażenie, że tylko lekarz odwiedzający ją w trakcie choroby czuje, że ma to wszystko jakieś głębsze podłoże, ale jest to tak delikatnie opisane, że tylko czytelnik może sobie to zinterpretować na swój sposób.
          Rodzi się zatem pytanie czy między tym dwojgiem jest prawdziwa miłość? Tak, zdecydowanie, na równi z rozczarowaniem i trudami życia codziennego. Niestety Chana czuje się
w tym związku samotna i przygnębiona choć woli milczeć i trwonić ciężko zarobione przez Michaela pieniądze na niepotrzebne rzeczy. Czy tym chciała zwrócić na siebie uwagę czy raczej był to jej sposób na jakieś niespełnienie?.
 
          Mówi się, że przeciwieństwa się przyciągają, ale czy wrażliwa dusza "poetki" znajdzie zrozumienie i akceptację pragmatycznego naukowca?
          Cały czas zastanawiam się, co Autor chciał nam jednogłośnie powiedzieć? Na pewno pozostawił czytelnikowi dużą swobodę w interpretacji, te ostatnie niedopowiedziane sceny a raczej domysły prowadzą do pewnych konkluzji i to jest już tylko nasze zadanie jak sobie z tym poradzimy i jakie zakończenie sobie wymyślimy.
          Lektura wymaga niespieszności i dojrzałości, tak jak nasze małżeństwa, którego szczęśliwość zależy tylko od nas samych. Gorąco POLECAM!!!  


cytat: "Drobiazgi potrafią być źródłem gorzkich upokorzeń dla ludzi zamykających się w rozpaczy."

7 grudnia 2020

Dziewczyny z klubu Squonk

 




Jean-Christophe Grange - "Kraina umarłych"

Wydawnictwo: Sonia Draga

liczba stron:479

kategoria: thriller/sensacja/kryminał 








          Pomimo dość głośnych ostrzeżeń, że jest to perwersyjny kryminał - nie próbowałam go unikać. Okładka zdecydowanie "aberracyjnie" wabi, natomiast sam kryminał nie jest tak brutalny jakby się mogło wydawać. Owszem opisane zbrodnie są nad wyraz okrutne, natomiast "łagodność" czytania, wynika już z oględzin dokonanych mordów, nie zaś z "obecności" samego ich przebiegu.
          Ale wracając do fabuły - jest ona dynamiczna od samego początku, a połączenie życia prywatnego głównego bohatera (Corso) - dowódcy brygady kryminalnej z prowadzoną sprawą okrutnych mordów na dziewczynach z nocnego klubu, podsyca tylko ciekawość czytelnika.
          Sprawa najpierw wydaje się bez szans na złapanie tropu mordercy ale drobiazgowość
i wnikliwość członków brygady Corso doprowadza do przełomu w sprawie. Pomimo twardych alibi, wiele wskazuje na to, że brutalnym mordercą jest znany malarz i były więzień. Corso ma pewność, że zdobył wszystkie dowody dla prokuratora ale.....
Dochodzenie pędzi już tylko w jednym kierunku i nagle totalny zwrot!
          Brawurowe akcje, sądowe batalie i ludzkie słabości doprowadzają do zupełnie przeciwnych wniosków. Końcowe strony są szokującym rozwiązaniem sprawy - ale o tym wie tylko Corso i Ty.
          Świetny kryminał i bohaterowie, ciekawe prowadzenie dochodzenia sprawiają, że książkę czyta się na jednym wdechu.
Poszerzyłam także swoją wiedzę o słownictwo i rzeczy dotąd mi zupełnie nieznane - jak np. sztukę erotycznych więzów zwaną "sztuką shibari"- no, całe życie człowiek się czegoś uczy!


Dziękuję Wydawnictwu Sonia Draga za książkę!😍 


cytat: "Nie ma prawdy, są tylko udane kłamstwa"

6 grudnia 2020

Bezimienny, Jaszczur, Prosty, Czacha, Czarny, Kazik

 






Wojciech Chmielarz - "Prosta sprawa"
                      cykl: "Bezimienny" t.1
Wydawnictwo: Marginesy
liczba stron: 379
kategoria: thriller/sensacja/kryminał












          Bezimienność głównego bohatera, który wkroczył w sam środek mafijnego światka niczym Chuck Norris tudzież Ray Donovan, spowodowała dodatkową super ciekawość lektury. 
Autor trzyma nas do samego końca w niewiedzy kim jest ów super hero. Brzmi trochę filmowo? - ale czytało się dosłownie, jakby oglądało się film... akcja goniła akcję.
          Doskonale napisana sensacja i śmiem twierdzić, że Wojciech Chmielarz jest jednym
z nielicznych pisarzy, którzy potrafią tak dobrze opisać bitki! Nie będę zdradzała treści, ale dzieje się - jest ostro i kryminalnie i sensacyjnie a główny bohater jest specem od trudnych zadań. Nie boi się oberwać od mafijnych mięśniaków ani sam przyłożyć i to bardzo skutecznie. Ale cóż by to była za powieść bez płci pięknej ?...no jest jest piękność z ABW, którą też trzeba było najpierw wyciągnąć
z kłopotów a potem wciągnąć do łóżka. 😁 
          Kończąc w dwóch, no w trzech słowach - bardzo dobra rozrywka! Miłośnicy sensacji
i ulubieńcy twórczości Wojciecha Chmielarza - nie będą zawiedzeni. Książka wciąga od pierwszych stron!
Ja ze swojej strony POLECAM!!!👌 dziękując równocześnie Wydawnictwu Marginesy za "podzielenie" się ze mną tą właśnie powieścią!



cytat: "Faktycznie, niewygodnie się chodziło, kiedy lufa wrzynała się między pośladki"

   

Łowca Luiz

 






Adrian Bednarek - "Obsesja" t.2
Wydawnictwo: Novae Res
liczba stron: 557
kategoria: 
thriller/sensacja/kryminał 













          Uwielbiam ten mocny styl, ten przytup, ten brak hamulców i to jak Adrian Bednarek tworzy swoich psycholi! 
Po prostu połknęłam "Obsesję", bo to jest książka, której nie można odłożyć. Ta perwersja nakręcająca bohatera i czytelnika - jest wciągająca i nieprzewidywalna. Taki styl uwielbiam i kurde jak to dobrze, że mamy takiego Autora w Polsce i nie musimy czekać na tłumaczenia, przekłady - tylko pisze prosto dla nas!!!!!!!!!!!!👏

          Oskar Blajer - tropiciel mordercy swojej Luizy z poprzedniego tomu, teraz daje czadu... 
Co prawda nie łączy mnie z nim taka więź jak z Kubą Sobańskim, w sensie, że nie bardzo mu "kibicuję", ale też ciekawość poznania jego działań, nie jest mniejsza niż w "Diabełkach".  
Bo niby świr, niby zabójca ale ma coś w sobie, przyciąga swoją nieobliczalnością, perwersyjną obsesją kochania tylko tej jednej  ... no i pisze książki... Ale to było dobre i fabularnie i akcyjnie!!! - to trzeba zaadaptować do HBO!!!!

Nie mogę doczekać się kolejnej części!




cytat: "... nie ma czegoś takiego jak szczęśliwe zakończenie. Są jedynie próby radzenia sobie z kolejnymi dramatami."