28 maja 2019

Dobre czy złe duchy?





Robert Rient - "Duchy Jeremiego"          Wydawnictwo: Wielka Litera
liczba stron: 296
kategoria: literatura współczesna 













                 Zaczynając "Duchy Jeremiego" kompletnie nie miałam pojęcia o czym jest ta książka. 
              Literaturę współczesną kocham i biorę w ciemno, szczególnie, jeżeli ktoś mówi, że warto. Tak też się stało i do teraz dziwię się sobie, patrząc na oceny i statystki na Lubimyczytac.pl, jakim cudem została przeze mnie przeoczona??? 
          Na pewno, nie jest to łatwa tematyka: choroba, odchodzenie, bieda, wspomnienia z obozu, odkrycie żydowskich korzeni... i to wszystko odczuwane z perspektywy 12 letniego chłopca... 
               Niemniej jednak Autor niesamowicie uniósł temat i uformował strasznie fajną powieść. 
               Nie lubię porównań, ale ta książka przypomina mi trochę film pt."Moje córki krowy". Nie wiem dlaczego skojarzenie poszło w takim kierunku, skoro w książce głównym bohaterem jest dziecko, ale chyba zdecydowały o tym odczucia a nie fabuła.       
               Każdy inaczej przeżywa smutek i właściwie nie wiemy,  jak sobie poradzimy z nieodwracalnymi rzeczami, na które nie mamy kompletnie wpływu a musimy w tym tkwić, bądź z tym żyć, bo nas to dotyczy. A jako dziecko, czy jesteśmy w stanie ogarnąć śmierć i pustkę po kimś bliskim??? 
               Kupiła mnie ta fabuła, prosta a jaka prawdziwa i muszę jeszcze dodać, żeby nie bać się po nią sięgnąć, to nie będzie pochlipywanie i dmuchanie w chusteczkę - jest to taka mieszanka tragedii, komedii i dramatu a wbrew pozorom, jest to bardzo wyważona i "temperamentna" powieść! 




cytat: "...nie ma gorszego rozwiązania od remisu, który nazywa się kompromisem, bo to znaczy, że obie strony są w połowie niezadowolone..."
  

22 maja 2019

Goody








Spencer Quinn - "Po dobrej stronie."
Wydawnictwo: Insignis
liczba stron: 408
kategoria: literatura współczesna 









        Nikt z nas nie wie, czym jest współczesna wojna, czym jest walka z Al-Kaidą, talibami i służba na obcej, suchej, pustynnej afgańskiej ziemi. 
      Chyba trzeba być zawodowym żołnierzem, żeby to zrozumieć, bo ja nie ogarniam tych wieloletnich masakr i zamachów... 
      Jedni wierzą, że jest to walka z terroryzmem a drudzy, że chodzi o wpływy i dostęp do bogactw naturalnych Afganistanu. 
Kto, co zyskuje?, kto się bogaci? - tego w książce nie znajdziecie. 
      Jest za to historia kobiety - żołnierza, która w wyniku podłożonej bomby traci oko i nosi brzemię utraty życia sześciorga osób. 
     Sama nie jest w najlepszej kondycji psychicznej i fizycznej, ale pod wpływem impulsu ucieka ze szpitala dla weteranów. 
Od tego momentu los i własne życie, które nie stanowi dla niej już żadnej wartości jest w jej rękach. Co zrobi i gdzie będzie uciekać przed samą sobą? - przeczytajcie sami! 
       Fabuła, co rusz mnie "zaskakiwała", bo nie potrafiłam przewidzieć, co się wydarzy.
     Nie bez powodu na okładkę trafił pies 🐕, mądry pies - przybłęda, który odegra kluczową rolę w życiu weteranki! 
           Taką literaturę chcę czytać!!!! 👍




cytat: "Idioci wciąż powtarzają te same błędy, a bystrzy ludzie popełniają nowe."       


21 maja 2019

Karma zawsze wraca





Thomas Arnold "33 dni prawdy"  tom.1
                     cykl: Detektyw David Ross                          
Wydawnictwo: Vectra 
liczba stron: 416
kategoria: thriller/sensacja/kryminał










          Dreptałam i dreptałam koło twórczości Thomasa Arnolda (nieomalże swojego "ziomala") i wiedziałam, że prędzej czy później muszę ją poznać. 
Teraz wiem, dlaczego tak wysoko ceni się Jego książki. 
          Jest coś takiego, że jak zaczynam czytać, to albo czuję jakąś "więź" z książką albo zgrzyta mi coś i przeszkadza. Nigdy nie rozpędzam się w osądach, daję sobie i fabule czas - czasami trwa to dwa, trzy tomy a czasami jest to "miłość" bądź "nienawiść" od pierwszego rozdziału. 
          Pomimo sporej ilości bohaterów i trupów, na dodatek w iście amerykańskim stylu i nazewnictwie i jeśli nie pogubiłam się i nie umęczyłam a fabuła mnie zaintrygowała tzn., że wytworzyła się ta pożądana i właściwa "chemia". 
         Treść mocno kryminalna zbiegła mi się z filmem o pedofilii w kościele pt. "Tylko nie mów nikomu" - jak widać temat non-stop aktualny, mimo iż książka miała swoją premierę ponad 4 lata temu. A seksualne molestowanie dzieci z sierocińca, to temat który wypływa przy pierwszej sprawie prowadzonej przez detektywa Adamsa. 
          Ogólnie naliczyłam około 10 trupów i nie skłamię jak napiszę, że ok. 30 osób - chyba, że kogoś przegapiłam??? 😮 i wszystko ma tu ręce i nogi, aż dziwnie to nazwać harmonią, ale  myślę, że kto inny  mógłby zrobić z tego chaos. 
Nie bez znaczenia pojawia się drugi detektyw - Ross, jak widać po tytule cyklu - będzie grać pierwsze skrzypce w kolejnych częściach. Swoją "mroczną" stronę pokazał już tutaj, ale co?, jak? i dlaczego? - tego nie zdradzę. 
        Książka jest dynamiczna, oryginalna i ciekawa, na pewno wielbiciele kryminałów nie pożałują sięgając po tę serię!!!   




cytat: "Bóg nigdy nie był bezsilny wobec zła, które dotyka niewinnych ludzi, a zwłaszcza dzieci...Gniew boży wielokrotnie był opisywany na stronach Starego Testamentu i tylko głupiec może wierzyć, że Stwórca wszystko wybacza."     

20 maja 2019

Halo... ale czy Kuba????






Kuba Wojewódzki - "Nieautoryzowana autobiografia."
Wydawnictwo: Wielka Litera
liczba stron: 488
kategoria: autobiografia 












          Nie czytałam wielu biografii i myślę, że to jedna z trudniejszych dla pisarzy "sztuka" - napisać o sobie, uchylić rąbka tajemnicy (ale nie tak do końca) o swoim życiu prywatnym, pracy, relacjach tych intymnych i zrobić to w sposób interesujący, dowcipny i przy tym nie pogrążyć siebie ani też nie zapiać na swój temat, ba jeszcze nikogo nie obrazić. 
Myślę, że Kubie się to udało!. Ubawiłam się naprawdę, bo napisał to lekko i szalenie dowcipnie. 
          Przez 488 stron trzymał poziom pomimo, że jak mówił pisał tę książkę parę lat. Nawet jak coś podkolorował, to było to ze smakiem i gustem. 
Czasy szkolne opisał po mistrzowsku - czułam się jakbym czytała "Mikołajka" Sempe & Goscinny! Tutaj rechotałam, bo to znajoma historia z tego okresu! Tak - tu się zgadzam, że 40 lat temu szkolnictwo było zupełnie inne. Nauczyciele - to były persony, legendy  a dzisiaj....???
        Szacunek za to, że nie "pojechał" po kobitach - czuć, że szanował i szanuje wszystkie relacje z nimi. Wytknął tylko dwóm - jednej  niekompetencję zawodową a drugiej- bezdenną "pustotę" -  nie napiszę o kogo chodzi, bo zepsuję smaczek odkrycia kto to taki? 😜 
       Może niektórzy spodziewali się pikantnych szczegółów z alkowych, zarazem zarzucając zbyt dużo złotych myśli (tak przeczytałam w jednej z opinii) - ale to akurat z Jego życiowym doświadczeniem było jedną z najlepszych rzeczy w tej książce. Trafne porównania, dowcipne uwagi i jeszcze dokładając do tego anegdoty z garderobianych spotkań bądź programów TV - to naprawdę spora dawka czegoś dobrego! 
          Drugi szacunek za sprawy motoryzacyjne - opisał swoje samochody jak ukochane cacuszka. Nie wiem czy ilość bryk jest porównywalna z ilością dziewczyn jakie przewinęła się przez życie Kuby - ale i tego i tego było sporo 😀. 
        Może ktoś mówić na niego skandalista, karierowicz, babiarz, pajac.... jednego jestem pewna, że 90% ludzi nie przeżyła takich rzeczy jak Kuba i nigdy nie przeżyje. Myślę, że mógłby spokojnie dopisać jeszcze kolejne 488 stron.... 
         Kto chce przeczytać, to i tak przeczyta - jak najbardziej zachęcam, kto nie, to i tak nie kupi książki, więc nic na siłę byle dla przyjemności! 👍     



cytat: "Zawsze uważałem, że starość nie jest może dla mięczaków, ale młodość na bank nie jest dla idiotów."     

Człowiek wirtuwiański








Piotr Borlik "Boska proporcja"  tom.1
                     cykl: Agata Stec i Artur Kamiński                          
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka 
liczba stron: 424
kategoria: thriller/sensacja/kryminał 










          Od dzisiaj postanawiam nie czytać recenzenckich przedpremierowych opinii i postanawiam powstrzymywać się z zakupami kolejnych hitów, które potem jak się okazuje takimi raczej nie są 😔 
A piszę tak, bo czytając "Boską proporcję" nie czułam ciarek, ścisku w gardle ani musu do połknięcia książki w jeden dzień. 
          Owszem jest to dobrze skrojony thriller z bystrą panią komisarz - tylko dlaczego znowu Agata???? czy tylko Agaty mogą być rasowymi glinami? - help!!! No i  jak na prawdziwą glinę przystało pani komisarz chleje, bałagani i nienawidzi swojego ex-męża. 
Ciekawa jestem jak reagują dochodzeniowcy, czytając te książkowe "schematy"? - chyba trafia ich przysłowiowy szlag, bo nie trzeba być gliniarzem, żeby chlać, bałaganić i być po rozwodzie?. 
          Wracając do fabuły - jest wyrafinowany psychopata- inteligentny biznesman, jest psycholog - też inteligentny, na dodatek koneser wykwintnego jedzenia i jest prosty zmanipulowany przez psychologa morderca, a żeby było śmieszniej psycholog jest bratem Agaty. 
Agata zaś, jak na komisarz NIE przystało za dużo papla o swoich domysłach i całym dochodzeniu  bratu i gościowi z którym zaczyna się spotykać. Szuka porady ? - tak robi się w policji? - wynosi się sprawy na zewnątrz? Rozumiem kadrowe ploteczki ale nie, gdzie w grę wchodzą okrutne zbrodnie! A jak jestem przy zbrodniach, to jest to coś pomiędzy Hannibalem Lecterem a Kubą Rozpruwaczem. Nie wiem, po co ta koniczyna umoczona w glicerynie, po co ten kokon z pszczelego wosku, rzeźba w kształcie ślimaka... nie powiało mi jakoś egzotyczną oryginalnością. 
          To chyba był zły moment na "Boską proporcję", bo nie powaliła mnie na kolana ani nie zachwyciła, pomimo sporego wysiłku autora, żeby czytelnika zaciekawić swoimi wstawkami na temat człowieka wirtuwiańskiego i ciągu Fibonacciego.😞 
         Początek książki zapowiadał ciekawą lekturę, potem coś poszło nie tak 😪… i chyba nie będę jątrzyć co???





cytat: "Ćwiczenie, które w teorii miało pomóc pacjentowi dokonać samodzielnej analizy problemu i dostrzec w nim pozytywne aspekty, w rzeczywistości stanowiło kolejne narzędzie manipulacji."

15 maja 2019

Kaśka zabije cię miłością!





Katarzyna Nosowska - "A ja żem jej powiedziała"
Wydawnictwo: Wielka Litera
liczba stron: 203
kategoria: literatura współczesna 














          Oryginalność tej książki wynika z nietuzinkowości artystki, która jest niepowtarzalna i nietuzinkowa. Język jakim operuje jest specyficzny - nie do końca pisze na wprost, tak może trochę kamufluje, prześmiewa pewne zdarzenia czy sytuacje, ale inteligentne to i barwne!  
          Wyczuwalna jest stonowana "wesołość", która ukrywa gorzkie rzeczy z życia wzięte, bo brak tu różu, cukru pudru i lukru! Jest za to szczera prawda o sobie samej, o dzieciństwie, surowym ojcu, ludziach, relacjach, związkach, przyjaźni, tuszy, zazdrości, nadchodzącej starości, idiotycznemu parciu na bycie widocznym  (ale to przez głupiutkie roznegliżowane pseudocelebrytki)...  
          Fajnie się czytało, ale zawsze zastanawiam się, po co powstają tego typu książki - wszyscy znamy przecież Kaśkę z TV, Instagrama, gazet i jej piosenek... i tu po lekturze pojawia się pytanie a może to nie jest do końca takie fajne być Nosowską??? 
          Wydanie książki jest ni to "komiks" ni to "Bullet Journal"- tekstu niewiele, ale za to najwyższych lotów + trochę bohomazów....  
          Nie mniej jednak książka wpada w smutne tony, pomimo chęci napisania czegoś dowcipnego, czuć zawód niedocenienia, niewiary przez najbliższych, wycofanie wywołane kompleksami - chyba, że to tylko moje wrażenie? 
          A generalnie, takie jest po prostu życie - moje, Twoje...tylko w innym opakowaniu i z innym nazwiskiem na drzwiach. Kaśka tylko to oryginalnie ogarnęła, zgrabnie opisała i "artystycznie" pokolorowała 😁 a lektura jest wyśmienita! 



cytat: "Moi koledzy z zespołu mówią, że jak suka nie da, to pies nie weźmie. Nie wolno przyjaźnić się z sukami"