25 kwietnia 2018

Niebezpieczny babiniec








Olga Rudnicka - "Natalii 5"
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
liczba stron:  560
kategoria: kryminał/sensacja/komedia 






          Kupiłam 2 (pierwsze) części serii z Nataliami w rolach głównych - cała szczęśliwa i podekscytowana, że ubawię się nie mniej jak przy czytaniu kryminałów Joanny Chmielewskiej (przy których dosłownie ryczałam na głos), niestety tu nastąpił "zong".😫

          Nie mogę przyczepić się do pracy pisarskiej jaką wykonała Olga Rudnicka - tu bez zastrzeżeń! Mnie po prostu nie porwała fabuła! Śmiem twierdzić, że już jestem za stara na tego typu książki - choć zawsze wydawało mi się, że to jedyna rzecz, która nie ma bariery wiekowej. Niestety poczułam się jakbym czytała "Pana Samochodzika i templariuszy" będąc w wieku kilkunastu lat.

         Tak jak pierwsza część mnie zaintrygowała, bo facet miał 5 córek - każdą z inną kobietą i wszystkie miały na imię Natalia, które o sobie nawzajem nie miały pojęcia, to druga część okazała się totalną klapą, chaosem i nie dałam się porwać przygodowej fabule. A zapowiadało się tak ciekawie, bo tatuś tytułowych bohaterek zostawił duży i piękny dom, każdej córce po milionie na koncie i pewną tajemnicę, której poświęcił całe swoje życie a sam popełnił samobójstwo, które jak się okazało było zaplanowane ale też i przypadkowe.

        Pięć różnych i bardzo charakternych kobiet postanawia ze sobą zamieszkać w odziedziczonym domu i tu robi się nawet dość fajny młyn.  A, że baby są kłótliwe - to po 200 stronach zaczęłam czuć się zmęczona tym jazgotem, przepychankami, docinkami.... Wkręciły jeszcze w ten "bajzel" 2 policjantów, pewnego antykwariusza, byłego narzeczonego i miałam już totalny mętlik kto z kim co udaje i która to która?.

         Niby komedia kryminalna - ale nie było mi w ogóle do śmiechu-  czytałam i tylko patrzyłam ile do końca, bo prawdę powiedziawszy już ostrzyłam sobie zęby na kolejną książkę.... Wiem, że to lektura nie dla mnie, wyrosłam z takich rzeczy i wiem, że raczej celowo nie sięgnę po taki rodzaj książek.😱 

        Czuję się jedynie usatysfakcjonowana, ponieważ bardzo chciałam zapoznać się z twórczością Olgi Rudnickiej i to zrobiłam! 

         Musicie sami wyrobić sobie swoje własne czytelnicze zdanie, chyba że już je macie, bo to pozycja nie nowa, tylko wznowiona - to proszę podzielcie się! 🙋 


cytat:"Działać po swojemu i nie zwracać uwagi na to, co dzieje się wokół".   





23 kwietnia 2018

Obowiązkowa lektura!!!!






Katarzyna Miller - "Kup kochance męża kwiaty"
Wydawnictwo: Zwierciadło
liczba stron: 300
kategoria: poradnik 












          Pierwszy raz w życiu przeczytałam taką książkę, która jest odzwierciedleniem naszych słabości, nagminnie popełnianych błędów wychowawczych i tego co wynosimy z domu!
        To książka, która jest pełna prawdziwych przykładów, mówi dlaczego mężczyźni zdradzają a matki hamują swoje dzieci pod każdym względem. Po prostu ta książka kładzie na kolana i otwiera oczy!
       Ona powinna być obowiązkową lekturą każdego człowieka a w szczególności przyszłego męża, żony i rodzica!!! Ja nawet nie wiem czy można napisać, że to jest poradnik?, to jest naga prawda o nas samych!                                                   
         Ta książka uświadomiła mi, że pomimo iż każdy jest dorosły, ma rozum a i tak robimy po swojemu  (niejednokrotnie źle) i nie czujemy, że kogoś tym krzywdzimy! Najgorzej w tym wszystkim traktujemy dzieci, które tresujemy a nie wychowujemy - więcej, lepiej, szybciej i bez błędów....
        Dla siebie też jesteśmy "surowi" i dopóki nie pokochamy samych siebie, nie będziemy lepszymi matkami, ojcami, mężami czy żonami. Zdrady też nie biorą się znikąd! - jak gdzieś przeoczymy, prześpimy pielęgnowanie naszych wzajemnych relacji, to jest czasami za późno i wtedy jest "dramat", wielka krzywda i rana na sercu i duszy do końca życia!. Nie chcę tak do końca i z przekonaniem mówić, że to mężczyźni zdradzają, bo statystycznie chyba się to wyrównuje, ale szybciej od kobiety usłyszymy, że to mąż ją zdradził jak na odwrót?

         Po prostu chapeau bas dla Pani Katarzyny Miller za język, za dowcip, za prawdę i wyciągnięcie na światło dzienne tego, co myślimy, że jest ok a nie jest!!!!! Kochani sięgnijcie po tę książkę!!!, nawet Ci którzy myślą, że to ich nie dotyczy! - jestem przekonana, że dotyczy!!!! I każdy musi znaleźć swoją drogę do szczęścia nie tylko dla siebie! Nie ma przecież recepty na cudowną i niekończącą się miłość, małżeństwo i idealne rodzicielstwo, ale  można wycisnąć z tego maksimum przyjemności i radości, żeby nie było to żadnym wyrzeczeniem czy przykrym obowiązkiem!!! 
      
        Mam nadzieję, że wystarczająco zachęciłam? - trzeba ją po prostu przeczytać!!!!!!!!!, ja muszę to zrobić jeszcze raz - wolniej !!!!!!! 😀



cytat: "Faceta straciłam, ale zyskałam jeszcze bardziej siebie".





20 kwietnia 2018

Mortka i Sucha - co za duet!








Wojciech Chmielarz - "Cienie"
Wydawnictwo: Marginesy
ilość stron:480 
kategoria: kryminał/ thriller/sensacja













            To moje drugie spotkanie z Jakubem Mortką i jego niezawodną "psią" intuicją do węszenia tam, gdzie nikt by nie wsadził nosa i rozwiązywania tego, czego nikt by się nie podjął. 
          Co prawda, "Cienie" to już 5 tom cyklu o Jakubie Mortce (nie mogę wyjść z podziwu, że nadano mu takie nazwisko) i mam pewną "fabularną" lukę, ponieważ przeczytałam tylko tom 1 tj. "Podpalacza", pozostaję  zatem w nieustającej nadziei, że środek jakoś uzupełnię???!!!

            W "Cieniach" poznaję nową postać a mianowicie jest nią  aspirantka Suchocka  o ksywce Sucha, która siedzi z Mortką w pokoju - niby gra mu na nerwach ale w gruncie rzeczy stają się niesamowitym duetem. Sucha wprowadza do fabuły pewien koloryt - ach jak ja lubię takie babki, co to dostaną po ryju ale same też potrafią nieźle wpieprzyć! Na dodatek Sucha ma konika w postaci kolekcjonowania broni różnego kalibru, gromadzi i chowa żywność w różnych miejscach typu schrony na wypadek "W"- niezła nie?

          Fabuła, jest niezmiernie wciągająca! - Mortka próbuje  "oczyścić" z zarzutów podwójnego morderstwa swojego dawnego partnera i zarazem przyjaciela Kochana a Sucha jest w posiadaniu pewnego nagrania i  szuka chłopaka brutalnie zgwałconego  przez ważne persony życia warszawskiego. Oczywiście te sprawy łączą się ze sobą i wychodzą niezłe powiązania gangstersko-policyjne. Po drodze jest uprowadzenie ciężarnej dziewczyny pewnego gangstera, "krwiste" porachunki mafijne i zdrada.... oj dzieje się!!! W tym wszystkim inteligencja i bystrość Mortki w poszukiwaniu pewnego dowodu zbrodni jest genialna a Sucha dorzuca do tego wszystkiego swoje  "3 grosze".

              Przyczepię się tylko do akcji ze schronu - 2 razy ją czytałam, żeby lepiej zrozumieć. Mały zgrzyt nastąpił za nieprecyzyjne dialogi i za całą akcję, która mnie nie przekonała. Natomiast epilog jest mistrzowski, wrogowie staja się wspólnikami a wspólnicy wrogami!

         Kolejna książka, która pokazuje jak prokuratorzy, biznesmani, gangsterzy  i policja są "skorumpowani"  i połączeni układami, układzikami. Wszyscy wchodzą do tego samego "błotka" a gdzie są duże pieniądze, tam zmienia się totalnie punkt widzenia. Mówi się, że pieniądze szczęścia nie dają a wszystko się w świecie o nie rozbija i można zmienić nawet swój charakter, poglądy, przekonania za lepsze i dostatnie, choć na pewno nerwowe życie....    

          Po przeczytaniu "Cieni" mogę śmiało powiedzieć, że kupię i przeczytam następną i następną książkę W.Chmielarza (w ciemno!) a już na pewno "Żmijowisko" będzie kolejną pozycją "must have, must read" !!!

          Ciekawe jak Wy odebraliście "Cienie" ?, myślę, że równie dobrze jak ja, bo to bardzo dobra książka!!!



cytat: "Powiedz mi, komu według ciebie będzie zależeć na tym, żeby odkryć prawdę?"        

         








11 kwietnia 2018

Must have, must read




         



          Nie tylko kwiecień chciałabym w całości poświęcić na czytanie polskich autorów- będę czytać dopóki nie zaspokoję swojej ciekawości co do Jakuba Małeckiego, Maxa Czornyj, Karoliny Wójciak, Beaty Majewskiej, Katarzyny Zyskowskiej, Katarzyny Bereniki Miszczuk, Katarzyny Miller....
          Spytacie jak się uchowałam???? - sama nie wiem? 😉

           Mam na polskie książki wielki apetyt!

          Zostawiam skandynawskie, islandzkie i inne zachodnie "czytadła", bo coś ostatnio mnie nie zauroczyły! a raczej zniechęciły a zdałam sobie sprawę, że to wstyd nie znać polskiej twórczości, szczególnie że przebijają się i wybijają wyśmienicie w rankingach czytelniczych, księgarniach, zbierają świetne opinie na blogach i coraz szerzej odnoszą  sukcesy za granicą!
Machina wydawnicza ruszyła pełna parą! Jestem w szoku ile wspaniałych polskich książek znalazło się na rynku czytelniczym.
Brawo i ukłony dla Wydawnictw, które pokochały i dały szanse debiutantom - bo to jak piszą- to poziom światowy!!!!!!

          Moją listę stworzyłam głównie w oparciu o recenzje z wielu blogów, istagrama i portalu lubimycztać.pl
A oto ona:
1. Max Czornyj - Grzech
                          - Ofiara

2. Tomasz Sekielski - Zapach suszy
                                  - Smak suszy

3. Jakub Malecki - Dygot
                            - Rdza

4. Karolina Wójciak - Tożsamość nieznana NN
                                  - Matylda

5. Beata Majewska - Baśnik

6. Katarzyna Zyskowska - Historia złych uczynków

7. Katarzyna Berenika Miszczuk - Szeptucha
                                                      - Noc Kupały
                                                      - Żerca

8. Katarzyna Miller - Kup kochance męża kwiaty

9. Magda Stachula - Trzecia

10. Katarzyna Puzyńska - Nora

11. Katarzyna Bonda - Czerwony pająk

    




   
          W dalszym ciągu deklaruję przeczytać wcześniejsze "Cukiernie pod Amorem" Małgorzaty Gutowskiej- Adamczyk, czytałam "Ciastko z wróżbą" i było genialne!!!  A Remigiusza Mroza - chyba już nie dogonię nigdy!!!!!! z tym się muszę pogodzić i czytać konsekwentnie ale bez wywierania presji na siebie 😜




            Ciekawi mnie czy Wy też robicie sobie jakieś "założenia" co koniecznie musicie przeczytać?  Czy jest ktoś, kto też jak ja chce nadrobić polską twórczość?

 



10 kwietnia 2018

Mroczna strona przeszłości




Dawid Waszak - "Mroczny układ" 
Wydawnictwo: Novae Res
liczba stron: 350
kategoria: thriller/kryminał





         






                "Mroczny układ" to drugi tom z serii jarocińskiej - kontynuacja "Czerwieni obłędu".
        Muszę przyznać, że delektowałam się tą powieścią nie chcąc jej za szybko przeczytać. To jest właśnie taki rodzaj pisania, który przykuwa moją uwagę, coś tajemniczego a zarazem nieskomplikowanego, bez dużej ilości bohaterów, odkrywanie wielkiego "przekrętu", powiązań z władzą a przy okazji niezła dawka sensacji!!!!
           Ale po kolei i w dużym skrócie, żeby nie zdradzić za wiele, bo wtedy zero frajdy z czytania...
            Druga część rozpoczyna się powrotem dorosłego Kacpra z Niemiec, który po zniknięciu swojego ojca Doriana i śmierci mamy dostaje się do domu dziecka, z którego ucieka. Po latach w rodzinnym Jarocinie kupuje dom i poznaje piękną Amandę. Wszystko wydawałoby się jest już na właściwych torach, przykre dzieciństwo Kacpra związane ze zniknięciem ojca, śmiercią mamy aż w końcu traumatycznym pobytem w domu dziecka (wspomnienia te są bardzo poruszające), zaczyna odchodzić w niepamięć, gdyby nie fakt, że Amanda zostaje zamordowana.
           Kacper zostaje oskarżony o zabójstwo i do czasu rozprawy objęty jest domowym aresztem.
         Kto chce wrobić Kacpra i dlaczego?, co ma z tym wspólnego jego ojciec?, Amanda, jej brat i ich matka??? Kim jest kobieta w czarnym Audi i Linda, która ratuje Kacpra z niejednej opresji i odwrotnie??? Czy rzeczywiście dom dziecka jest "fabryką" organów na sprzedaż? Wszystkie odpowiedzi znajdziecie w tej niezwykłej powieści.

          Jedyne czego mi zabrakło (ale to chyba z czystej babskiej ciekawości, matczynej troski...), to pominięcie czasu od ucieczki małego dziecka w piżamce do Niemiec aż do decyzji, że wraca do Jarocina.  Co robił mały Kacper przez te wszystkie lata??, jak przeżył???, co się z nim działo? nikt go nie szukał??? Chyba, że Autor dozuje nam informacje i w kolejnej części (bo nie wyobrażam sobie, żeby jej nie było????🙏) wszystkiego się dowiem???? - trzymam za to mocno kciuki!!!!

         To jedna z lepszych pozycji jakie czytałam w ostatnim czasie!!!!!!!! Weszłam całą sobą w tę powieść i  "kupiła" mnie od początku do końca! Wszystko spójne, bez ściemy i absurdów!👍 


Bardzo gorąco Wam polecam, bo to mistrzowsko napisany thriller!!!!!!!!!



cytat: "Nie warto być słabym. Życie nie lituje się nad słabymi, nikt się nad nimi nie lituje. Życie znajdzie najsłabsze ogniwo i samo je zniszczy. To jest selekcja naturalna".       







7 kwietnia 2018

10 lat poszukiwań i nadziei


Remigiusz Mróz - "Nieodnaleziona"
Wydawnictwo:Filia
liczba stron: 400
kategoria: thriller psychologiczny


         










              Nie potrafiłam przejść obojętnie obok nowego thrillera R.Mroza. Lubię takie powieści, gdzie przez pół książki nie wiem jaki będzie koniec, gdzie trzyma w napięciu pomimo, że nikt nie lata z bronią w ręku.
             Dałam się ponieść tej fabule, chociaż pod koniec znalazłam sporo "nieścisłości", ale o tym później. 
              Werner główny bohater uwierzył, że jego zaginiona przed 10 laty miłość życia Ewa pozostawia w sieci zaszyfrowane ślady. Okoliczności w których zaginęła były dość tragiczne, bo miały znamiona napaści i gwałtu. Dlaczego Ewa się tak długo ukrywała??? Dlaczego przyjaciel Wernera, który dał nadzieję na to, że Ewa żyje musiał umrzeć?                    Zaginięciem Ewy na zlecenie nieżyjącego przyjaciela Wernera zajęła się prywatna firma detektywistyczna i tu powieść ma drugi dość wciągający wątek z życia właścicieli owej firmy. Są mocne sceny brutalnego traktowania, bicia i obsesyjnej kontroli przez męża tyrana. Aż chciałoby się przylać draniowi a kobietę obudzić z letargu i krzyknąć: "run Forest run..."  
            Okazuje się, że współwłaścicielka owej firmy detektywistycznej (Kasandra) najnormalniej użyła Wernera jako przynęty do własnych celów. Dobrze, że to wyszło pod koniec książki, bo tylko końcówka była "skopana".  
    
            A teraz o nieścisłościach - dlaczego tyle, bo aż 10 lat Kasandra czekała na zrealizowanie swojego misternego planu, czyli ucieczki od męża tyrana? Przez tyle lat dawała się tak traktować dla syna? - to jakiś absurd!!!! I skąd wiedziała, że sprawa zaginionej Ewy do niej trafi skoro początkowo zajmowała się tym inna osoba? I dalej skąd Kasandra wiedziała, o takich szczegółach z życia Ewy i Wernera - jak odnosiła się do niego, co robili, gdzie jeździli, co lubili???... To jakoś mało prawdopodobne, żeby znała nawet to, gdzie  mieli pojechać a nie pojechali??? Kolejna rzecz, to skoro tak sprytnie wszystko wymyśliła i wciągnęła w to swojego byłego pracownika, który do perfekcji tworzył informatyczne "cuda", to dlaczego dała się  tak okładać i poniżać mężowi?, dlaczego użyła do tego Wernera z drugiego końca Polski?, tym bardziej, że raczej też chciała się go pozbyć!
           Powiem szczerze, że nie wiem jak mam ocenić to dzieło, skoro znajduję tyle "niedomówień"? - wydaje mi się, że czytelnik powinien mieć podane wszystkie szczegóły na tacy, żeby nie miał żadnych wątpliwości? a może za szybko to przeczytałam i nie doczytałam, coś przegapiłam?????

          A Wy wielbiciele thrillerów - jak to widzicie??? 




cytat: "miłość to nic innego jak zdolność rozpoznania samego siebie w oczach drugiej osoby" 

6 kwietnia 2018

Zimna Islandia



Yrsa Sigurdardottir - "Spójrz na mnie"
Wydawnictwo: Muza
liczba stron: 462
kategoria: thriller/kryminał












    
          Początek tej mrocznej historii, zaczyna się straszeniem, chociaż to za dużo powiedziane - nawiedzaniem (już lepiej) pewnej rodziny przez ducha tragicznie zmarłej dziewczyny, wynajętej w ten "felerny" dzień do pilnowania ich synka.
            Po prologu przechodzimy do następnej historii, prawniczki "zatrudnionej" przez pedofila odsiadującego karę w zamkniętym ośrodku psychiatrycznym, do zbadania sprawy chłopaka z zespołem Downa (przebywającego w tym samym zakładzie), a który w jego odczuciu został  niesłusznie skazany za podpalenie ośrodka rehabilitacyjnego, w którym zginęły 4 osoby w tym jedna dziewczyna w stanie wegetatywnym ale w ciąży, która podczas procesu zostaje zatajona.  Prawniczka zaczyna drążyć temat niczym wprawny śledczy a pomaga jej w tym mąż, chwilowo bezrobotny.
           Historia dość dobrze wymyślona, natomiast nie porwała mnie kompletnie!!!!!
Owszem jest na tyle zgrabnie napisana, że prolog i dalsza część doskonale się ze sobą schodzą i pasują, ale....
          Moje "ale" to przede wszystkim islandzkie imiona i nazwiska odbierane jak "ciało obce", po drugie kto z prawników zadaje sobie tyle trudu i szuka dowodów, przesłuchuje, przegląda, węszy, tropi???...... Po trzecie, to jak morderca-pedofil odsiadujący karę w zakładzie psychiatrycznym zajmuje się zepsutymi komputerami miedzy innymi z Ministerstwa Sprawiedliwości i ma dostęp do poufnych i tajnych informacji, maili??? a po czwarte kryzys gospodarczy i "nędza" kulejącego systemu socjalnego, gospodarczego i administracyjnego to wszystko tworzy  jakieś kuriozalne historie!!!!!!            
          Oczywiście dla chłopaka z zespołem Downa kończy się dobrze, zostaje on bowiem oczyszczony z zarzutów i wraca do domu a w zabójstwo nastolatki i podpalenie ośrodka rehabilitacyjnego wmieszana jest rodzina pewnego miejscowego polityka.   
        Niestety dla mnie powieść jest mało prawdopodobna i trochę przekoloryzowana! W moim odczuciu kompletnie nie zasługuje na żadne ochy-achy....

       Po kolejnej moim zdaniem nieudanej książce z północnego zakątka Europy - postanowiłam chwilowo nie zagłębiać się w tamte rejony.



Jestem ciekawa czy podzielacie moje zdanie???




cytat: "przy składaniu wniosku o rewizję procesu nic tak dobrze nie robi jak możliwość wskazania winnego ponad wszelką wątpliwość"