Katarzyna Berenika Miszczuk - "Noc Kupały"
Wydawnictwo: W.A.B.
liczba stron: 352
kategoria: fantasy, literatura polska - słowiańska
"Noc Kupały" to drugi tom z cyklu "Kwiatu paproci". Idąc za ciosem po raz drugi weszłam w słowiańską baśń. Nie bez powodu Gosława (Gosia) została skierowana na praktykę do Szeptuchy (Baby Jagi), bo to ona jest "widzącą" i to ona musi znaleźć kwiat paproci.
"Noc Kupały" to drugi tom z cyklu "Kwiatu paproci". Idąc za ciosem po raz drugi weszłam w słowiańską baśń. Nie bez powodu Gosława (Gosia) została skierowana na praktykę do Szeptuchy (Baby Jagi), bo to ona jest "widzącą" i to ona musi znaleźć kwiat paproci.
Miłość jaka rodzi się między Gosią a Mieszkiem przybiera na sile i wydaje się, że uczucie to musi przetrwać najgorsze. Mieszko stara się mieć oko na swoją wybrankę i chronić ją przed złem, które na nią czyha.
Powoli zbliża się letnie przesilenie i Gosia zdaje sobie sprawę jakie ciąży nad nią zadanie. Tylko ona może ten kwiat odnaleźć a obiecała oddać go Mieszkowi, Świętowitowi i Welesowi, a przecież tylko jeden z nich może go mieć. Komu go ofiaruje???
Czy Ote - była kochanka, partnerka i żona Mieszka po śmierci Dobrawy (do której się przyczyniła) pod postacią strzygi wyrządzi Gosi krzywdę?.
Gosia, co rusz wciągana jest w las, a to przez Żywię a to przez starca Wolemira, który jako przywódca pewnej grupy chce złożyć ją w ofierze czczonej bogini Mokosz. Dziewczyna dostaje łupnia za łupniem (już robi mi się jej żal), jednym słowem parę razy cudem unika śmierci.
No i jak wygląda ten kwiat paproci🌸??? Co stanie się w lesie i kto stoczy walkę na śmierć i życie???
Nie pisnę słówka, bo kto ciekaw to musi przeczytać. Powiem tylko tyle, że jak literatura perska ma swoje "Baśnie z tysiąca i jednej nocy", tak literatura polska ma swoją słowiańską baśń o "Kwiecie paproci".
Myślę, że Autorka stworzyła niesamowity i klimatyczny świat i nie trzeba wielkiej wyobraźni, żeby móc to wszystko zobaczyć, bo tak to jest realnie i malowniczo przedstawione.
Jestem pod wrażeniem również tej mitycznej strony i przyznaję, podobnie jak w poprzedniej recenzji "Szeptuchy" - nie wiem gdzie Autorka "naciągnęła" rytuały, wierzenia, legendy..., pod pisarskie potrzeby, ale stworzyła wiarygodną, spójną i ciekawą powieść!!!! No i miło było oderwać się od miasta, zgiełku, korporacji, pogoni za czasem, pieniądzem, klientem... i wejść do prawdziwej baśni!
cytat: "Zobaczyć siebie jego oczami! Jakieś sto punktów dowartościowania od ręki! Nie sądziłam, że według niego jestem taka ładna! Przysięgłabym, że moje odbicie w lustrze wygląda troche inaczej od tego, co on dostrzega".