Karolina Winiarska - "Nic Więcej"
Wydawnictwo: Szósty Zmysł
liczba stron: 268
kategoria: literatura obyczajowa/romans
Wydawnictwo: Szósty Zmysł
liczba stron: 268
kategoria: literatura obyczajowa/romans
W przerwach pomiędzy mocnym thrillerem, kryminałem, sensacją, często sięgam po "losową" literaturę obyczajową. Tak stało się w przypadku tej pozycji.
Książka romantyczno-wakacyjna, dość lekka i przyjemna, choć temat wcale nie taki prosty
i łatwy, gdy w grę wchodzi miłość pomiędzy młodziutką zaraz po studiach dziewczyną a dojrzałym 50-letnim facetem, na dodatek wspólnikiem jej ojca.
Rodząca się miłość została podana bardzo dziewczęco, nawet w stylu - nie, nie chcę, nie mogę, ale może jednak w to wejdę?... To dość uciążliwe i długotrwałe niezdecydowanie sprawiało wrażenie, że mamy do czynienia z nastolatkami a nie dojrzałymi ludźmi. Zabrakło mi tu śmielszej erotyki, wszak samym wzdychaniem i piciem herbatki nie spełnimy się w relacji damsko-męskiej...
Równocześnie z miłosnymi, platonicznymi uniesieniami przeplatała się sprawa dyskryminacji rasowej, która się na końcu dość skomplikowała. Tu pojawiła się pewna niekonsekwencja - bo ta niezdecydowana dziewczyna postanawia pomóc przyjaciółce w walce z nietolerancją rasową
i nawołuje w sieci do "hejtu", wrzucając filmik z postaciami z jej "ataku" - hmmm to chyba nie było dobre posunięcie.
Nie wiem co sądzić całościowo o lekturze, pozostawiam bez głębszej analizy i przygany.
Książka romantyczno-wakacyjna, dość lekka i przyjemna, choć temat wcale nie taki prosty
i łatwy, gdy w grę wchodzi miłość pomiędzy młodziutką zaraz po studiach dziewczyną a dojrzałym 50-letnim facetem, na dodatek wspólnikiem jej ojca.
Rodząca się miłość została podana bardzo dziewczęco, nawet w stylu - nie, nie chcę, nie mogę, ale może jednak w to wejdę?... To dość uciążliwe i długotrwałe niezdecydowanie sprawiało wrażenie, że mamy do czynienia z nastolatkami a nie dojrzałymi ludźmi. Zabrakło mi tu śmielszej erotyki, wszak samym wzdychaniem i piciem herbatki nie spełnimy się w relacji damsko-męskiej...
Równocześnie z miłosnymi, platonicznymi uniesieniami przeplatała się sprawa dyskryminacji rasowej, która się na końcu dość skomplikowała. Tu pojawiła się pewna niekonsekwencja - bo ta niezdecydowana dziewczyna postanawia pomóc przyjaciółce w walce z nietolerancją rasową
i nawołuje w sieci do "hejtu", wrzucając filmik z postaciami z jej "ataku" - hmmm to chyba nie było dobre posunięcie.
Nie wiem co sądzić całościowo o lekturze, pozostawiam bez głębszej analizy i przygany.
cytat: "W teorii wszystko było piękne, rzeczywistość jednak brutalnie weryfikowała złote rady."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz