Carmen Maria Machado - "W domu snów"
Wydawnictwo: Agora
liczba stron: 357
kategoria: literatura piękna
Niechętnie się mówi o trudnych sprawach, ale już znacznie łatwiej się o nich pisze. Myślę, że powieść jest rozliczeniem się Autorki z przeszłością i zamknięciem tego okresu.
Początek jest dość ciężki, żeby nie powiedzieć filozoficzny. Narracja też wymaga przyzwyczajenia, raz narratorem jest sama Autorka, a innym razem jakby dosłownie ktoś stał
z boku, obserwował i wszystko szczegółowo opisywał a często "przepowiadał". Jest to dość swobodne przechodzenie, jednak sama powieść, to nie jest jedna historia. Ilość przytaczanych tematów, różnych wydarzeń, myśli, metafor jest spora, na dodatek wymieszana w czasie i nie czyta się łatwo.
Clou całej powieści to przemoc kobiety wobec kobiety, podyktowana zaburzeniami psychicznymi partnerki Carmen, która przejawiała się w agresji, aroganckim zachowaniu, wyzwiskach, rękoczynach, nieraz były to mocne napady szału.
Nie wiem, jak można tkwić w tak toksycznym związku, jak można żyć w strachu i truć się taką miłością.
W trakcie czytania chciało się krzyczeć: uciekaj!, nie pozwalaj się tak traktować!, to jest chore!!!
Tak "skomplikowanej" książki pod kątem przekazywanej treści dawno nie czytałam.
cytat: "Strach czyni z nas wszystkich kłamców."

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz