Wydawnictwo: Filia
liczba stron: 427
kategoria: literatura obyczajowa/romans
liczba stron: 427
kategoria: literatura obyczajowa/romans
Do tej książki podeszłam pełna ekscytacji, bo poprzednie, które przeczytałam czyli "Bluszcz" i "Zostań ile chcesz" bardzo mnie ujęły. Były takie kobiece i takie życiowe.
Natomiast "Jej portret" wywołał we mnie irytację - ale nie z powodu fabuły, bo zdrada zawsze jest dla czytelnika ciekawa, ale z powodu bohaterów. Nie kupili mnie oni wcale! Z nikim się nie zaprzyjaźniłam, za nikim nie obstawałam, nawet pies wydał mi się nijaki!😱.
Maja - dojrzała kobieta, matka czwórki dzieci zachowywała się jak zakochana, infantylna i na dodatek humorzasta nastolatka. Marcel (mąż Mai) - no ludzie ileż można klękać przed kobietą i "żebrać" o miłość i przepraszać??? Daniel (kochanek) - niewiele mówił tylko "obracał" laskami jak...
Na koniec najprościej uśmiercić główną winowajczynię (zginęła jak Hanka w kartonach) i po kłopocie!
Temat zdrady nie udźwignięty w ogóle, bo zdrada nie bierze się z nieugotowanego obiadu, nieodebranych dzieci ze szkoły czy z pasji do pracy zawodowej. Po drugie osoba, która zdradza nie pokazuje nic po sobie.... wręcz przeciwnie jest przykładną połówką. Po trzecie nie zostawia się czwórki dzieci, to wbrew matczynemu instynktowi …
Sorry, ale ta historia jest dla mnie sztuczna, nie porwała i nie poruszyła mnie a już tym bardziej nie pouczyła.
cytat: "Czemuś przecież trzeba się poświęcić, bo czymże byłoby życie bez celu?"

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz