Yrsa Sigurdardottir - "Spójrz na mnie"
Wydawnictwo: Muza
liczba stron: 462
kategoria: thriller/kryminał
Początek tej mrocznej historii, zaczyna się straszeniem, chociaż to za dużo powiedziane - nawiedzaniem (już lepiej) pewnej rodziny przez ducha tragicznie zmarłej dziewczyny, wynajętej w ten "felerny" dzień do pilnowania ich synka.
Po prologu przechodzimy do następnej historii, prawniczki "zatrudnionej" przez pedofila odsiadującego karę w zamkniętym ośrodku psychiatrycznym, do zbadania sprawy chłopaka z zespołem Downa (przebywającego w tym samym zakładzie), a który w jego odczuciu został niesłusznie skazany za podpalenie ośrodka rehabilitacyjnego, w którym zginęły 4 osoby w tym jedna dziewczyna w stanie wegetatywnym ale w ciąży, która podczas procesu zostaje zatajona. Prawniczka zaczyna drążyć temat niczym wprawny śledczy a pomaga jej w tym mąż, chwilowo bezrobotny.
Historia dość dobrze wymyślona, natomiast nie porwała mnie kompletnie!!!!!
Owszem jest na tyle zgrabnie napisana, że prolog i dalsza część doskonale się ze sobą schodzą i pasują, ale....
Moje "ale" to przede wszystkim islandzkie imiona i nazwiska odbierane jak "ciało obce", po drugie kto z prawników zadaje sobie tyle trudu i szuka dowodów, przesłuchuje, przegląda, węszy, tropi???...... Po trzecie, to jak morderca-pedofil odsiadujący karę w zakładzie psychiatrycznym zajmuje się zepsutymi komputerami miedzy innymi z Ministerstwa Sprawiedliwości i ma dostęp do poufnych i tajnych informacji, maili??? a po czwarte kryzys gospodarczy i "nędza" kulejącego systemu socjalnego, gospodarczego i administracyjnego to wszystko tworzy jakieś kuriozalne historie!!!!!!
Oczywiście dla chłopaka z zespołem Downa kończy się dobrze, zostaje on bowiem oczyszczony z zarzutów i wraca do domu a w zabójstwo nastolatki i podpalenie ośrodka rehabilitacyjnego wmieszana jest rodzina pewnego miejscowego polityka.
Niestety dla mnie powieść jest mało prawdopodobna i trochę przekoloryzowana! W moim odczuciu kompletnie nie zasługuje na żadne ochy-achy....
Po kolejnej moim zdaniem nieudanej książce z północnego zakątka Europy - postanowiłam chwilowo nie zagłębiać się w tamte rejony.
Jestem ciekawa czy podzielacie moje zdanie???
Po prologu przechodzimy do następnej historii, prawniczki "zatrudnionej" przez pedofila odsiadującego karę w zamkniętym ośrodku psychiatrycznym, do zbadania sprawy chłopaka z zespołem Downa (przebywającego w tym samym zakładzie), a który w jego odczuciu został niesłusznie skazany za podpalenie ośrodka rehabilitacyjnego, w którym zginęły 4 osoby w tym jedna dziewczyna w stanie wegetatywnym ale w ciąży, która podczas procesu zostaje zatajona. Prawniczka zaczyna drążyć temat niczym wprawny śledczy a pomaga jej w tym mąż, chwilowo bezrobotny.
Historia dość dobrze wymyślona, natomiast nie porwała mnie kompletnie!!!!!
Owszem jest na tyle zgrabnie napisana, że prolog i dalsza część doskonale się ze sobą schodzą i pasują, ale....
Moje "ale" to przede wszystkim islandzkie imiona i nazwiska odbierane jak "ciało obce", po drugie kto z prawników zadaje sobie tyle trudu i szuka dowodów, przesłuchuje, przegląda, węszy, tropi???...... Po trzecie, to jak morderca-pedofil odsiadujący karę w zakładzie psychiatrycznym zajmuje się zepsutymi komputerami miedzy innymi z Ministerstwa Sprawiedliwości i ma dostęp do poufnych i tajnych informacji, maili??? a po czwarte kryzys gospodarczy i "nędza" kulejącego systemu socjalnego, gospodarczego i administracyjnego to wszystko tworzy jakieś kuriozalne historie!!!!!!
Oczywiście dla chłopaka z zespołem Downa kończy się dobrze, zostaje on bowiem oczyszczony z zarzutów i wraca do domu a w zabójstwo nastolatki i podpalenie ośrodka rehabilitacyjnego wmieszana jest rodzina pewnego miejscowego polityka.
Niestety dla mnie powieść jest mało prawdopodobna i trochę przekoloryzowana! W moim odczuciu kompletnie nie zasługuje na żadne ochy-achy....
Po kolejnej moim zdaniem nieudanej książce z północnego zakątka Europy - postanowiłam chwilowo nie zagłębiać się w tamte rejony.
Jestem ciekawa czy podzielacie moje zdanie???
cytat: "przy składaniu wniosku o rewizję procesu nic tak dobrze nie robi jak możliwość wskazania winnego ponad wszelką wątpliwość"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz