14 października 2019

Spowiedź ludzkości







Olga Tokarczuk - "Bieguni"
Wydawnictwo: Literackie 
liczba stron: 451
kategoria: literatura piękna 












        Bałam się trochę tej prozy, bałam się trudności i wyniosłości, że ta książka wymaga skupienia i koncentracji. 
          Generalnie książka napisana jest dość czytelnie, ale może odrzucić czy zrazić przez pewien pokaz użytych zwrotów czy wyrazów np.: "wrażliwość jest teratologiczna i monstrofilalna", "ageizm" , "panoptikum", "peregrynacja", "perseweracja", "dysertacja", "kazuistycznie", "Syndrom Detoksykacji Perseweratywnej" ........ 😱
          Potwierdziły się więc moje obawy, że albo jestem za słabo wyedukowana albo taka literatura nie jest dla mnie. Z kolei czytając pewne opinie umieszczane pod zdjęciami dzieł Noblistki, doszłam do wniosku, że niewielu ludzi przeczytało czy dobrnęło do końca a częściej utknęło w jakimś momencie - nie wypominając ministra kultury - Piotra Glińskiego i to profesora nauk humanistycznych.  No, jestem lepsza, bo zrobiłam krok dalej!✌
          Dzięki koleżance, która pożyczyła mi książkę zupełnie przypadkowo - dziękuję Katarinka!, postanowiłam zmierzyć się z "Biegunami", całkiem nieświadoma, że w trakcie mojej "podróży" po świecie, Autorka otrzyma Nagrodę Nobla. 


          Dla mnie "Bieguni", to zmiksowana, gigantyczna, dawka rozłożonych na pomniejsze kawałeczki czyichś historii. To przegląd lotnisk, hosteli, czasu linearnego, psychologii podróżnej, pociągów, przewodników, preparatów zamkniętych w słojach, okazów anatomicznych, spotkanych ludzi i przeprowadzonych z nimi rozmów, bądź nadzwyczajniej podsłuchanych.... 
          Nie wiem jak mam to ocenić, nie wiem co o tym sądzić, ona do mnie nie przemówiła, nie ciśnie mi się żaden wniosek, nie zmieniła w moim myśleniu nic....
To tak jakby wejść do Wikipedii, coś wygrzebać - trochę z historii, trochę ze statystyki, trochę z biologii, potem zamieszać, spiąć i wsadzić w okładki. A ilość występujących bohaterów i ich historie mnie powaliła.
          O czym jest w sumie ta książka??? o człowieku, który składa się z linii, płaszczyzn i brył a śmierć czeka każdego??? o tym, że życie to ciągła podróż... 
Nie wiem też, czy pewne rzeczy są tu proroctwem, fantazją czy ironią? Od samego początku książki wyczuwa się fascynację samym podróżowaniem jak i anatomiczną budową ludzkiego ciała.
          Jedyna rzecz, mogłabym powiedzieć wspólna z Autorką, która jak widać nie tylko mnie zastanawia, to jak ciało i dusza łączą się w ludzkim ciele i jak to współdziała, że ja to jestem ja? a nie np. jakaś "ona"? 
"Sentymentalny" uśmiech wywołała u mnie samolotowa papierowa torebka, podpisana przez studentów Politechniki Rzeszowskiej, którzy lecieli do Irlandii - zrobiło mi się tak jakoś rodzimie. 
  
          Reasumując nie ma w tej książce jednej historii, jednej fabuły - jest ogrom wszystkiego i postaci i miejsc i czasu a podróżującą bohaterką bez imienia, która przewija się przez całą książkę czyż nie jest sama Autorka? 
Pomimo moich czytelniczych "rozterek" biję czołem o glebę i wyrażam wielki szacunek za noblowską nagrodę. 



          Natomiast przykrym jest fakt (żeby nie napisać wstyd), że książkowi blogerzy, którzy mają swoje strony internetowe opatrzone logami swojej działalności, tysiące obserwatorów, milion recenzji, zdjęć, komentarzy, setki współprac i książek - oprócz gratulacji z okrzykami "MAMY TO!" - nikt nie ma na koncie recenzji książek Pani Olgi Tokarczuk?!?. Pofatygowałam się przejrzeć sporo blogów - nie tylko bazując na instagramie ale wchodząc na profesjonalne strony i WIELKA CISZA!!!!!!! Pozostawiam to bez komentarza!😢 




cytat: "Każdy, kto kiedykolwiek próbował pisać powieści, wie, jakie to ciężkie zajęcie , to niewątpliwie jeden z najgorszych sposobów samozatrudnienia."     



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz